Terier Australijski - AUSSIE

o Terierze Australijskim, małym piesku o wielkim sercu !


#1 2011-02-04 10:49:36

 Marcjanna

Administrator

Zarejestrowany: 2009-02-11
Posty: 284
Punktów :   
WWW

Zgwalcowna przez ... psa !

Ja to miałam dziś przygodę , że ho ho !!!!

Z samego rana poszłam sobie jak co dzień z pieskami na spacer. A że wieje dziś okropnie, więc postanowiłam przejść się jedynie wokoło wsi. Psy miałam na krótkich smyczach i sobie tak szłam....

Nagle patrze a na przeciwko mnie idzie ... Charlie ... bez właściciela - acha znowu sobie uciekł myślę sobie... Rori go bardzo lubi i czasem się bawią, ale Tosia się go boi. Charlie to lablador mix, duży, ciężki i  czarny... ciągle by się tylko bawił....  i chyba niekastrowany.

Właścicielem jest starszy pan z zawodu rolnik , który myśli też jak chłop rolny i w związku z tym jego pies kipi od niespożytej energii, sexulanej także...

Rori ma cieczkę. Dni płodne ma już za sobą ,ale mimo to Charlie nabrał ochoty... Sceny były szaleńcze - możecie mi wierzyć... Rori kładzie się na plecy , chce się z Charlim bawić. Tosia w panice szasta się na smyczy ze strachu , a Charlie ma tylko jedno w głowie jakby się do Rori dobrać... i już ją prawie chwytał jak potrzeba ...

Chywciłam Rori na ręce , a Tosia się szarpie , Charlie nie popuszcza , iść nie mę bo Tosia włazi mi pod ni ... W obawie , że Tosia wyzwoli się z szelek i ucieknie nie mogłam ją odpowiednio kierować... Pot leciał mi po plecach ...

Postanowiłam pójść po prostu do Charliego domu - tak idąc miałam chwilowo nawet obie panny na rękach - ale 20 kg nieść czegoś co się wije nie jest łatwo...

Już byłam w zagrodzie Charliego to zaczęła mi się Rori z rąk wyrywać.. Przykucnęłam (Charlie cały czas był blisko i atakował Tosię) żeby poprawić sobie Rori na rękach i wtedy ... Charlie chwycił mnie przednimi łapami z boku -  no już wiecie w jakim celu ... Wyprostowałam się natychmiast odrzuciałam go ... a on znowu ...

Sytuacja stała się bardzo dramatyczna- Rori chciała się uwolnić z moich rąk, Tosia ciągnęła we wszystkie strony, Charlie atakował....

Charlie nie reagował na żadne precz! wynocha ! tupanie ną .... nic - zabawę miał nieziemska...

Ja nie wiem czy Charlie bywa agresywny , ale jak być może już wcześniej pisałam ja się psów boję !!!!!

W końcu przechodził inny sąsiad z psem i Charlie poleciał za nim... a ja "uciekłam" z dziewczynami w inną stronę.-..

Uff




I znowu miał mój mąż racje mówiąc: gdybyś miałam ze sobą gaz....


Pozdrawiam serdecznie
Marcjanna, Rori i Tosia

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
rppc.pl noclegi w Darłowie sp16